zima - 2007-07-20 03:35:57

no, ja nieźle wspominam swoj pierwszy biwak :D tylko nie pamiętam w ktorym to dokładnie roku było;p czekajcie, myślę... <wysila ożeszka w glowie>  to był 2003, albo 2004... nie pamiętam, ale wiem, że to na pewno było Kobysewo :D tak więc, pomijając to, że wtedy byłam żółtodziobem, który był chyba 3 razy na zbiórce przed wyjazdem;p, biwak mi się podobał;] no, pomijając 2 małe fakty;p
1. oczywiście, ks jerzy tam był. pewnego dnia w pewnym momencie padło pytanie od księcia "kto chciał by isć na zwiad?" to ja jak debil poleciałam i zgłosiłam się. wg niego, zwiad miał mieć 8 km w obie strony;] tak więc poszłam sobie z tutaj nie pamiętam dokładnie) chyba baranem, dużym kolkiem i wiatą. okazało się, że ów zwiad liczył sobie około 16 km, i ogólnie było bardzo zabawnie, ledwo doczołgałam się potem do szkoły :D
2. raz w nocy zachciało mi się iść do toalety;] spałam na górnym lożku, a jak każdy chyba dobrze wie, tam nie ma drabinek. no to zaczełam wygrzebywać się ze śpiwora, a pech chciał, że schodząc o coś zachaczyłam p wyrombałam się na ziemie kolanem. jak wracalam juzz kibla stwierdziłam że mokro mi w nogę;p jak się przyjżalam dokładnie (a było baaaaaaaardzo ciemno;p) to stwierdzilam, że z mojego kolana leci już niezła strużka krwi;p jako że byłam małym dzieckiem to sietroche przestrszyłam, i przez pewien czas nie mogłam zasnąć (jak sobie tylko to przypominam, to mi sie teraz chce śmiać;p małe, strachliwe, nieporadne dziecko ze mnie było;p) do końca biwaku bolalo mnie to kolano;p
pamiętam jeszcze, jak ks jerzy dawał (wtedy jeszcze zielone) chusty harcerzom;p a tak poza tymi trzema urywkami, nie pamiętam prawie nic;p

GotLink.pl